Zapraszamy na wycieczkę do malowniczej tatrzańskiej Doliny Białego, zwanej przez niektórych Reglową Pięknością. Jej wylot znajduje się zaledwie kilkaset metrów na zachód od zakopiańskiej skoczni narciarskiej. Stefan Żeromski pisało o niej: „Zazwyczaj chodzę do Doliny Białego (…), leżę sobie tam w podścielisku pysznych mchów i całych zarośli liści borówek”. Nazwa Białego Potoku głęboko wcinającego się w dno doliny, wywodzi się od barwy skał wapiennych zdobiących jego brzegi. Po przejściu całej doliny, dochodzimy do czarnego szlaku, tzw. Ścieżki nad Reglami, skąd ambitniejsi turyści, miast pławić się w borówkach (co nota bene jest w TPN zakazane), mogą ruszyć dalej w kierunku Sarniej Skały i wrócić do Zakopanego Doliną Strążyską.
Jedną z największych atrakcji Doliny Białego są dwie nieduże sztolnie uranowe. Jedna z nich ma długość około 250 m, a druga aż 400 m. Wydobycie rudy uranu odbywało się tu w czasach zimnej wojny. Prace prowadzone były w przez naukowców z ZSRR, a uran pozyskany w Tatrach miał służyć do produkcji broni jądrowej. Prace nad wydobyciem urany wymagały ścisłej tajemnicy, dlatego cała Dolina Białego w latach 50. była strzeżona przez wojsko i niedostępna dla turystów. Sztolnie i dziś pozostają zakratowane – nie można ich zwiedzać, gdyż dłuższe w nich przebywanie może wywierać negatywny wpływ na nasze zdrowie. W samym Białym Potoku również odnotowano podwyższony poziom promieniowania, ale nie do tego stopnia by było szkodliwe.
Pierwsze obserwacje meteorologiczne zaczęto prowadzić na Śnieżce już w 1824 roku. W 1900 roku postawiono tu pierwszy budynek dla meteorologów, ale już od 1880 roku prowadzony jest tu nieprzerwany ciąg pomiarowy, pozwalający badać zmiany zachodzące w klimacie Ziemi.
Dzisiejsze, piękne obserwatorium meteorologiczne, przypominające wyglądem bazę kosmiczną, miało zostać oddane do użytku 13 listopada 1974 roku. Była to chyba pechowa data, bo przez następne lata usuwano fuszerki budowlane. Meteorolodzy wprowadzić się mogli do budynku do dopiero w 1976 r. i też nie bez komplikacji.
16 marca 2009 roku znów był pechowym dla budowli. Konstrukcja stalowa nie wytrzymała naporu silnego wiatru i całkowicie oberwała się podstawa górnego dysku. Nikomu nic się nie stało. Remont trwał jednak kolejne dwa lata, a budowla została wzmocniona, aby wytrzymać kilka razy większe obciążenia. Czas pokaże.
Przy temacie Śnieżki – popularnego szczytu Karkonoszy, warto wspomnieć barwną sylwetkę pewnego listonosza – Roberta Weissa, który codziennie przez 37 lat do 1925 r. pokonywał 19 kilometrową trasę z Karpacza Górnego na szczyt, aby znieść kartki pocztowe pisane przez turystów. Niekiedy jego torba ważyła nawet 50 kg. Obliczono, że w swojej pracy pięć razy okrążył Ziemię!
Wiadukt kolejowy w Łabajowie, to jedno z chętniej uwiecznianych na fotografiach miejsc Beskidu Śląskiego.
W tym roku obchodzi swoje dziewięćdziesiąte urodziny. Potężną budowlę z siedmioma łukami i ośmioma smukłymi filarami wzniesiono w latach 1931-1933. Wiadukt ma 130 metrów długości i 26 metrów wysokości, wzorowany jest na podobnych mu konstrukcjach z Alp Austriackich. Gdy powstawał, planowano poprowadzenie linii kolejowej, jeszcze 20 km na południe przez góry – aż do Zwardonia. Jednak II wojna światowa pokrzyżowała ambitne plany inżynierów, a po wojnie projekt zarzucono. Dziś linia kolejowa, która miała w zamyśle usprawnić transport turystów na ternie Beskidu Śląskiego, kończy swój bieg 250 m za wspominanym wiaduktem, na małej stacyjce Wisła-Głębce.
Uliczki i zaułki Ostrowa Tumskiego we Wrocławiu rozświetla ponad 100 latarni gazowych. Codziennie tuż przed zapadnięciem zmroku oraz o świcie zapala i gasi je prawdziwy latarnik w cylindrze na głowie i w czarnej pelerynie. Ze względu na klimatyczne oświetlenie i cenne zabytki Ostrów Tumski jest doskonałym miejscem na wieczorny spacer.
Ta niewielka wyspa nazywana jest czasem Małym lub Wrocławskim Watykanem. W Średniowieczu było to osobne jakby państwo-miasto pod jurysdykcją kościoła, niepodlegające władzom świeckim Wrocławia. Znajduje się tu aż 7 kościołów. Najpiękniejsze zabytki Ostrowa Tumskiego to gotycka katedra św. Jana Chrzciciela z dostępną dla turystów wieżą widokową oraz gotycka kolegiata Świętego Krzyża, a pod nią kościół św. Bartłomieja.
To tu, w Muzeum Archidiecezjalnym znajduje się Księga Henrykowska z XIII w., zawierająca na swych kartach pierwsze zdanie zapisane po polsku: „Daj, ać ja pobruczę, a ty poczywaj” (Pozwól, abym ja mełł, a ty odpocznij). Ciekawe, że słowa te miał wypowiadać rycerz czeski do swojej ukochanej żony, a spisywał je mnich niemiecki ze zgromadzenia Cystersów – obaj znali język Polski.
Planetarium w Olsztynie skończyło właśnie 50 lat. Zostało uruchomione w 500 rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika. Od chwili otwarcia obiekt stał się jedną z głównych atrakcji turystycznych miasta, jest drugim pod względem wielkości planetarium w Polsce.
Pod sztucznym niebem, niezależnie od pogody, prowadzone są lekcje astronomii. Odbywają się tu także liczne otwarte wykłady, prowadzone przez naukowców uniwersytetów i instytutów badawczych z całej Polski.
Obecnie do planetarium przynależy także obserwatorium astronomiczne, zlokalizowane w zabytkowej wieży ciśnień, na najwyższym wzgórzu dawnego Olsztyna.
Więcej informacji na temat planetarium i obserwatorium znajdziecie na stronie: planetarium.olsztyn.pl
Fot. Materiał prasowy Olsztyńskiego Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego.
Na Gubałówkę dotrzemy z Dolnych Krupówek popularną kolejką terenowo-linową. Trasa przejazdu ma długość 1298 m, w tym czasie wagonik pokonuje około 300 m różnicy wzniesień.
Wjazd na górę, z której roztacza się najpiękniejszy widok na Tatry i Zakopane, zajmuje około 3 minuty. Zimą na turystów czeka tu park świateł. Szczyt rozświetlony jest półtora milionem lampek ledowych. Latem skorzystać można z wielu atrakcji, w tym zjeżdżalni grawitacyjnej – ciekawej rozrywki, sprawiającej dużo frajdy dorosłym i dzieciom.